...a gdy już słonko zmęczone pracą układa do snu swe promyczki na miękkiej podusi z chmurek, niepostrzeżenie, jakby przez przypadek niesione wieczornym tchnieniem wiatru pojawiają się w pokoikach anioły słodkich snów. Swym przeciągłym ziewaniem czarują każdego kto tylko wejdzie do sypialni i czy chce, czy też nie i tak po chwili sam zaczyna ziewać i marzyć o chłodzie satynowej podusi na rozgrzanym zabawą lub pracą policzku. Jeszcze tylko wspomnienie minionego dnia, westchnienie nad chwilą która nie wróci, uśmiech ulatujący ku gwiazdom ... i... nadchodzi sen...
Teraz dopiero pracę zaczynają nasze małe anioły słodkich snów. Z delikatnym skrzypnięciem drewna wychodzą zza starych zegarów, czasem z trudem mozolą się z szafy to znów wyplątują się z gąszczu firankowych frędzelków i zaczynają swój zaczarowany taniec. Pląsają po całym pokoju, wysypując to tu to tam anielski pył. Każde takie ziarenko jest inne. Jedno wypełnione jest zapachem ciepłego chleba, miodu i mleka, inne niesie w sobie obrazek z lasu gdy zbierasz garściami poziomki, w kolejnym znów zamknięta jest najpiękniejsza melodia świata, którą słyszysz tylko Ty.
Gdy tylko samotność próbuje wkraść się w Twoje sny anioły strząsają ze swych skrzydełek kruszynki złotego i purpurowego pyłku- i już grymas niknie z Twej twarzy, wygładza się zmarszczka na czole. Nagle czujesz na skórze ciepły dotyk kochanej dłoni,czujesz zapach łąki przyniesiony ze spaceru we włosach ukochanego dziecka, słyszysz jednostajny pomruk chrapiącego w koszu kota i mimo że nadal śpisz wiesz ,że mija kolejna noc. Noc bezpieczna dla wszystkich których kochasz.
Nagle nieśmiało zaczynają dobiegać do Ciebie odgłosy budzącego się dnia.Dwa wróble coraz bardziej bezczelnie kłócą się o znalezione piórko.Jak zwykle awantura ta musi koniecznie odbywać się na parapecie Twego okna.Chwilę później przebudzony wiatr wpada zaplątany w firankę i smaga pokój rześkim podmuchem. Otwierasz oczy, rozglądasz się. Zaczyna działać magia budzącego się dnia, wszystko wydaje Ci się takie mistyczne, Ty pełna siły i wiary ..i.. tylko na stole są tak samo jak wczoraj oparte o koszyk, zaspane małe, lniane anioły...
szycie, szydełko, robótki na drutach... najwspanialsza odskocznia od szarej rzeczywistości
Obserwatorzy
sobota, 3 lipca 2010
Anioły słodkich snów...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ulciu jaki magiczny post! :) Śliczne - wszystko - i opowiadanie i Aniołki. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję darsi za dobre słowo :) Bardzo się cieszę, że te skrzydlate duszki Ci się spodobały bo szczerze przyznam że w kwestii aniołków to moje pierwsze " słowo".Mam nadzieję, że nie ostatnie bo jakoś tak mnie zaczarowała produkcja aniołów:)))
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadanie - może powinnaś pisać je dla szerszego grona czytelników. Podziwiam za lekkość słowa, tajemniczą atmosferę i tę nadzieję, że być może myli się ten kto nie wierzy w krasnoludki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko:)
Brydziu dziękuję za miły komentarz, szczerze mówiąc aż rumieńców dostałam :)
OdpowiedzUsuńpowiem krótko magiczne ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńależ cudne anioły - tak prawdziwie ubrane
OdpowiedzUsuńps. czy posiadasz może jakiś wykrój (szablony) na piżamki (bo ja się ostatnio przymierzam uszyć dla swojej tildy, ale niestety tak z głowy, to nie bardzo - zwłaszcza, że w szyciu zupełny laik jestem)
www.zaczarowaneszydelko.ofu.pl