Na wstępie jednak serdecznie zapraszam do Mojego małego sklepiku gdzie można zobaczyć kilka nowych patchworkowych tkaninek pochodzących z Niemiec.
...a teraz już wracam do tematu posta.
Po 5-dniowym prawie obchodzeniu 50 urodzinek mojego kochanego mężusia zostałam w domciu sama. Po poprzednim rozgardiaszu,gdzie wiele sympatycznych osób przewijało się przez moje domostwo obecna cisza aż "dzwoni w uszach". Łażę po pokojach i szukam czy się ktoś nie ostał przez przypadek by móc sobie pogadać czy pośmiać tak jak przez kilka ostatnich dni. Nie nie siedzieliśmy stale w domu przy zastawionym stole, bo główna impreza była w .... i tu reklama, ale jeśli ktoś będzie w okolicach proszę nie przegapcie tego lokalu.... " Allo Allo" w Ustroniu.... Szaleliśmy od 18- tej do 4 rano przy suto zastawionym stole i rytmach rocka czy latino :) Właściciele lokalu zadbali o wszelkie aspekty imprezy od estetyki po smakowitość potraw i łatwość przełknięcia schłodzonych bardzo napitków :) Ze zrozumiałych względów fotek z tej imprezy nie pokażę- choć od początku do końca wszystko było na wesoło ale i z pełną kulturą :)
Nim jednak czas imprez nastał zdążyłam od poprzedniego posta wykonać dosłownie część nowego projektu. W początkowych zamysłach miał to być świąteczny bieżnik z połączenia patchworku i haftu ale... okazało się że jeden z ptaków jest z muliny o ciut, ciut innym odcieniu. Nie wiem teraz ale chyba po prostu zrobię dwie duże podkładki pod talerz. Jako że jest nas 3 w domu i jedno nakrycie dla gościa należy przygotować więc 2 kolejne wyhaftuję w granacie i będzie taki komplet 4 częściowy ale w dwóch kolorach. No chyba że jeszcze coś mi do głowy wleci w trakcie produkcji :)lub podpowiecie mi kochane co z tym fantem teraz zrobić:)
***
Pozdrawiam wszystkich bardzo, bardzo serdecznie. Dziękuję za odwiedzinki, komentarze i maile. I życzę wspaniałego tygodnia, a pod spodem pokażę Wam te moje nieszczęsne ptaszorki.:) Buziaki dla wszystkich.
Oj to poszalałaś !!! przekaż mężusiowi serdeczne życzenia wszystkiego co dobre !!! Wracając do ptaszorków - moje zdanie jest takie ,że skoro to miał być patchwork to kawałki moga sie różnić odcieniami dorób po prostu nastepne dwa kawałki w tych dwóch odcieniach.Chyba że już nie masz tej muliny.W takim przypadku pomyślałbym nad zielonym kolorem ale to tylko taka mała sugestia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Bardzo fajne te ptaszorki:))Pomysł z podkładkami jest bardzo dobry.Ale też bym myślała o ciemnej zieleni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dzięki dziewczyny za podpowiedź. Granat wziął się u mnie ze względów praktycznych - tzn mam materiał który mogłabym wykorzystać, ale tak sobie myślę że zgodnie z Waszymi sugestiami zainwestuję w zieloną tkaninkę. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarzyk,a ptaszek wyszedł wspaniale!Wszystkiego co Dobre dla Mężulka.papa
OdpowiedzUsuńUlcia mamy mężów równolatków :))
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi pracami, a zwłaszcza urzekły mnie te szyte tildowe maskotki, anielinki itd. Śliczne !!! Ja takich nie potrafię zrobić :((
Zajrzyj do mnie do komentarzy na bloga, bo odpowiedziałam odnośnie rękawiczek.
Pozdrawiam :)))
życzenia serdeczne dla szanownego małżonka, dużo zdrówka i dobrego humoru !
OdpowiedzUsuńa ptasiorki są tak energetyczne !!!