Jak pisałam poprzednio - ostatnia nocka miała być przeznaczona na doszycie pozostałych gąsek. Zamiary miałam niezłe - gorzej z wykonaniem. Puściłam sobie filmik na dvd, przygotowałam wszystko do szycia i... zaczęłam oglądać. :) Okazało się że film lektora nie posiadał, mało tego nie widziałam go wcześniej( Cadillac Records- POLECAM!), a jako że był bardzo zajmujący wciągnął mnie bez reszty już po kilku scenach. Na przemian śmiejąc się i z lekka roniąc łezki z biedą uszyłam jedną - właśnie zieloną gęś, po czym stwierdziłam że zbyt jestem wzruszona by coś jeszcze konkretnego zdziałać. Wysłuchałam jeszcze raz ścieżki dźwiękowej z w/w filmu i poszłam spać.
Jeśli macie ochotę na małą migawkę - polecam link Cadillac Records Beyonce śpiewająca piosenki Etty James powaliła mnie bez reszty. Poza tym ... ten czarny blues.... rozkosz dla ucha:)
***
A tu moja zielona gęś :) a mówiąc konkretnie w zielonych galotkach ino :))))
Dziękuję Wam kochane za odwiedzinki i miłe komentarze. Miło jest wiedzieć że mnie wspieracie :)
Pięknego dnia życzę wszystkim :)
Filmu nie widziałam ale zapewne oglądnę skoro polecasz ;)
OdpowiedzUsuńA gąska jest urocza i to serducho w kratke
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo miła gąska, wiosennie (bo zielono) mi się robi patrząc na nią :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDiabliczko Anielska buziaczki przesyłam, fajnie że tu zaglądasz i dobrym słowem łaskoczesz mile moje ego :))), a filmik polecam bardzo, oj bardzo...
OdpowiedzUsuńLusiaczko witam Cie serdecznie na moim skromnym blogu i dziękuję za miłe słowa. Zapraszam wpadaj częściej.
Dziewczyny buziolki Wam przesyłam ogromniaste i zabieram si,ę do pracy :)
Jaka fajna ta gęś
OdpowiedzUsuńBardzo piękna Gęś. Ja przekonałam się że do szycia tildowych lalek niestety nie nadaję się:(
OdpowiedzUsuń