Obserwatorzy

niedziela, 12 grudnia 2010

Nadrabiam zaległości :)

Wreszcie mam mój kochany komputerek w domciu. Nie myślałam, że ucieszę się tak z jego powrotu, ale wreszcie będę mogła powstawiać zaległe foteczki. Poza tym postanowiłam zabrać się na poważnie do przygotowań świątecznych czyli maszyna do kuferka a ja zakasuję rękawy i zabieram się do pracy. Dzisiaj już upiekłyśmy z córcią pierwsze ciasteczka i dom bosko wypełnia zapach miodu i masła. Jutro i we wtorek kolejne trzy rodzaje, a potem przyjdzie pora na świąteczne dekorowanie domciu.
Co prawda nie obfociłam dzisiejszych wypieków (zrobię to hurtowo jak już wszystkie gatunki będą gotowe), ale pochwalę się solniaczkowymi pierniczkami córci które w przypływie weny twórczej wyprodukowała jako ozdoby tegorocznej choinki. Napracowało mi się dziecko (23 l) dość poważnie bo nieco za dużo masy solnej wykonała :)

I ja przez chwilkę poczułam że muszę koniecznie wykonać coś z masy solnej. Efekt jest powalający- uwaga- ostrzegam! Proszę NIE patrzeć bez środków nasercowych w zasięgu reki :))) Myślę, że była to wariacja na temat " Kot po przejściach" ...



Wspominałam Wam również o uszyciu kolejnego fartuszka- modelką jest córcia ale niestety nie zbyt dobre fotki strzeliłam bo wszystkie od teraz dodawane robione były późnym wieczorem przy nieciekawym świetle.
A zatem najpierw fartuszek , później "szczęśliwa anielska 13-ka" , Śpioszek Emilka, i jeszcze 3 grubcie, które dzisiaj poleciały do Niemiec nieść nowinę o zbliżających się świętach :)

*** szczęśliwa trzynastka***

























*** Emilka***













*** Przed odlotem z misją świąteczną***












Pragnę jeszcze tylko na koniec zaznaczyć, że wszelkie działania były wykonywane pod czujnym okiem Lonki, która w każdej chwili potwierdzić może autentyczność wyrobów :)))







Serdecznie dziękuję Wam dziewczyny że tutaj wpadacie zobaczyć czy jeszcze żyję i zostawiacie dobre słowo :) Bez Was nie miałoby to większego sensu.
A teraz życzę wszystkim najpiękniejszych kolorków w snach przeplatanych zapachem piernika, igliwia i pomarańczy. Dobrej nocki :)))

5 komentarzy:

  1. Nie wadomo na co patrzeć, bo wszystko cudne, zwłaszcza 13-ka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurcze widze ,że jak Cie u nas nie było to nie próżnowałaś ;)
    Tosz to prawdziwy zastęp anielski.
    Pierniczki wyglądaja smakowicie gdybyś nie napisała,że sa z masy solnej to bym myślała ze to prawdziwe .
    a kot ;) yyyyyyyyyyy
    kociak jest uroczy ,Ma coś w sobie i jest Twój.
    ps obeszłam sie bez środków nasercowych ;))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję dziewczyny za miłe słowa :) Aniołku bardzo się cieszę, że obyło się bez waleriany :) Pozdrawiam Was cieplutko w bajecznie śnieżny dzień. Mam nadzieję, że i u Was tak pięknie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Posypały Ci się te anioły jak śnieg z nieba:)))Śliczności! a pierniki tak świetnie udawają prawdziwe, że pewnie dopiero po bezpośrednim kontakcie poznałabym z czego są zrobione;)
    Pozdrawiam cieplutko - kota też:)

    OdpowiedzUsuń
  5. o jejku! chyba mi się trzynastkuje w oczach :)

    imponująca ilość :) są śliczne :)

    OdpowiedzUsuń