Obserwatorzy

niedziela, 23 października 2011

Zapraszam na wycieczkę do Hohenwerfen :)

Dokładnie tak jak w tytule- zapraszam Was kochane na wycieczkę do Austrii a konkretnie do miasteczka Werfen, w którym znajduje się wspaniały zamek Hohenwerfen zbudowany już w 1076 roku. Aby dostać się na dziedziniec zamkowy można skorzystać z kolejki lub zafundować sobie 20 minutowy spacerek ścieżkami leśnymi.Cały potrzebny do tej wyprawy sprzęt to ten kijaszek w ręce i oczywiście pozytywna energia.:)
Po wejściu na górę trzeba pokonać bardzo długie korytarze dziedzińca, oddzielone wieloma bramami ze spuszczanymi kratami. Na dolnym dziedzińcu jest muzeum sokolnictwa i tam też podziwiamy pokaz lotu ptaków. Aktorami są sokoły,jastrzębie, myszołowy,orły,a nawet sępy.
I tu słówko na temat orła bielika....Dowiedziałam się że orzeł biały to jedyny ptak którego nie można w ogóle skarcić bo ... unosi się dumą, odlatuje i nie wraca. Nawet po pokazie nie pozwala się zanieść do woliery o ile nie ma właśnie na to ochoty. Od razu po tych słowach sokolnika miałam skojarzenie z naszymi polskimi cechami:)
Po pokazie weszliśmy na górny dziedziniec. Oczywiście tutaj już część zabudowań została zaadoptowana na restaurację, wystawy sezonowe itp, ale do zwiedzania zostawiono również spoooro. Z przewodnikiem jest to godzina chodzenia po wszystkich pomieszczeniach, wartowniach, wieży zegarowej, dzwonnicy, kaplicy.










Przewodnik świetnie opowiada historię zamczyska, a nawet wytłumaczył powiedzenie "mieć pecha". Otóż... na murach warownych gdy zbliżał się wróg, wartownicy na swych stanowiskach mieli małe okienka do podglądania nieprzyjaciela, a pod nim otwór przez który z metalowych kubłów wylewano na głowy napastników wrzącą smołę, wodę lub inne płyny- zależnie od tego jak groźny był napastnik. To co utrafiło w delikwenta było właśnie tym.. pechem...:)
Ciekawe też były toalety - na na wzór okienek wartowniczych był to odpowiedni otwór w murach. Zważywszy na wysokość n.p.m. na której zamek jest i fakt ze są to Alpy gdzie hulają wiatry, nie raz ponoć bywało że to co się ofiarowało z siebie naturze, ta bezceremonialnie zwracała :)...
Powiem Wam szczerze - duże wrażenie robi to zamczysko,ciarki chodzą po plecach gdy przez sale tortur się przemierza lub na dziedzińcu widzi szubienicę. Ot takie czasy, ciężkie, surowe, a jednak jak dla mnie szalenie pasjonujące.
W tych moich zmaganiach cały czas dzielnie dotrzymywał mi kroku mój kochany mężuś który dla dobra relacji z wyprawy pozwolił się umieścić na blogu:)




Jeśli ktoś z Was zapragnie osobiście odwiedzić Hohenwerfen to podeję adres. Werfen, ulica Burgstrasse 2. Bardzo łatwy dojazd.Z autostrady A10 zjazd na Pass Lueg, a potem tylko na rondzie drugi zjazd i około 5 km prosto do parkinku. Czynne od 9:30 do 18.
My odkryliśmy go przypadkowo wracając z Chorwacji latem bardzo ciekawie prezentuje się jadąc autobaną. Troszkę czasu musiało upłynąć nim dane nam było podreptać tymi dziedzińcami osobiście - ale warto było i zapewne jeszcze nie raz wrócimy tam z przyjaciółmi.



***

Serdecznie dziękuję za wszystkie miłe sercu komentarze- jesteście kochane!
Życzę miłego niedzielnego popołudnia i udanego tygodnia.
Od czasu do czasu zabiorę Was na kolejne wyprawy. Chyba w większości będą to zamki Austrii lub Bawarii lecz nie dla tego że " cudze chwalicie..." lecz po prostu na zwiedzanie mamy czas tylko wtedy gdy jestem u męża.
Buziaczki dla wszystkich blogowiczek.

4 komentarze:

  1. Dziękuję za piękną wycieczkę:-) Robi wrażenie.
    Dziękuję też za wizytę na moim blogu i miły komentarz.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. klimatyczny ten zamek
    twoja opowieść przypomniała mi szkolną wycieczkę do zamku Lipowiec, jak z niego wychodziliśmy to dziewczyny popatrzyły w górę, na mury,a pani na to : No ale romantycznie było kiedyś, na murach stoi panna i czeka na rycerza,a on jedzie do niej pod...obsranymi murami.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie dzięki za wspaniałą wycieczkę.
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki dziewczyny że wybrałyście się ze mną w tą podróż:)W gromadzie zawsze raźniej :)))Ilekroć patrzę na różne rozwiązania z byłych epok, czuję chłód przechodząc po korytarzach zamczyska myślę, że to jednak szczęście móc odkręcić kaloryfer lub wykąpać się w wannie z gorącą wodą i pianką:) Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń