Obserwatorzy

sobota, 17 lipca 2010

Mała przyjazna Hexa :)

Dzisiaj moja siostrzenica Wikusia obchodzi swoje 10 urodzinki. Myślałam więc że ciekawym dodatkiem do prezentu będzie jedna z anielinek jakie zrobiłam, a konkretnie ta z warkoczykami można ją zobaczyć o tutaj :) Troszkę podobna do solenizantki bo i włoski długie często w warkoczyki uplecione i strojnisia często w sukienkach lata ... ale... No właśnie ale... okazało się że akurat ta pojechała z mężusiem do jego mieszkania, daleko, daleko stąd więc nie pozostawało nic innego jak tylko zabrać się za uszycie czegoś specjalnego.... Tak właśnie narodziła się moja pierwsza mała czarownica :))) Rozpiętość niezła od anioła do czarownicy - ale same wiecie najlepiej że nasze czarowniczki są PRZYJAZNE! Myślę że wybór był dobry bo w 10 letniej dziewczynce częściej można zobaczyć małą przyjazną hexę niż anioła :)))Przypomniało mi się również pewne zabawne moim zdaniem zdarzenie. Otóż na zakończenie projektu unijnego, szkoły w naszej gminie zorganizowały uroczyste podsumowanie połączone z występami dzieci. Miałam okazję znaleźć się na tej imprezie i powiem uczciwie uśmiałam się tam do łez. Projekt skierowany był do dzieci z trudnościami edukacyjnymi z języków obcych i przedmiotów ścisłych stąd też na podsumowaniu zaprezentowano kilka inscenizacji w języku angielskim i niemieckim. Najbardziej w pamięci utkwiła mi bajka o kocie w butach wykonana po niemiecku przez dzieci z klas 4-6.
Rewelacyjny wprost był odtwórca roli KOTA który zapominał co jakiś czas tekstu i bez żenady wyrywał scenariusz narratorowi by odnaleźć słówko które akurat mu umknęło.Staraliśmy się opanować śmiech jak najdłużej by nie zrazić małego artysty, ale w momencie gdy przy którymś razie szczęśliwy że szybko znalazł właściwie zdanie puścił do nas " oko" i z roześmianą od ucha do ucha buzią powiedział " he..." cała sala buchnęła śmiechem. Kolejnym hitem z tego przedstawienia była " wpadka " Czarownicy". Kot w butach wszedł do jej domostwa i pyta " kim jesteś?". Na to aktorka zaczęła całkiem słusznie .. " Ich bin..." tutaj popatrzyła na nas i pytającym głosem mówi..." abra kadarba?". Możecie sobie wyobrazić co się działo na widowni :)) Dzieciaki dostały owacje na stojąco :) Wszyscy śmialiśmy się, aktorzy również i wiadomo było że ten śmiech nie wynika ze złośliwości lecz zdarzenie w którym mieliśmy szczęście uczestniczyć było niezwykle urocze :) I właśnie nawiązując do kota ... moja kochana Loneczka została dziś modelką i łaskawie zgodziła się mimo upału wziąć udział w sesji plenerowej.:)Teraz uciekamy do Czech na basen. Już nie da się dłużej wysiedzieć w rozgrzanych murach, na ogrodzie również męczarnia. W przyszłym roku likwiduję wszystkie grządki i robię porządny basen do pływania. Z roku na rok mamy coraz bardziej tropikalne lato i chyba bez takowego ustrojstwa jak basen nie da się ni jak przetrzymać tych afrykańskich upałów. Spadam z córcią na ten basen a Wam życzę miłego weekendu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz