Męski świat potrafi nieustannie zaskakiwać. Czasem najmniejszy drobiazg urasta do rangi problemu na miarę kataklizmu globalnego. Teraz przynajmniej wiem że "chłopcy" już tak mają od dzieciństwa:)- jeden nie umie dosięgnąć pilota, a drugi... zawiązać niesfornej sznurówki :) Przynajmniej takie miałam skojarzenie gdy po raz pierwszy zobaczyłam ten hafcik :)
A tak na marginesie to chyba właśnie naraziłam się męskiej części społeczeństwa:)
**
O moich okładkach pisałam już wcześniej i to nawet kilka razy.
A teraz kilka foteczek:) -stale jeszcze robione komórką, bo z Nikosia nie mam możliwości " przerzucenia" zdjęć na ten gruchot z którego korzystam. W sumie i tak powinnam się cieszyć że choć on mi został na czas naprawy mojego " maleństwa":)
***
Troszkę grubą ocieplinkę wsadziłam między warstwy i teraz mam okładkę " na bogato" :) Myślałam nawet w czasie szycia czy jej nie wypruć lecz po wyprasowaniu straciła na swej " puchatości" i wszystko prezentuje się doskonale:)
Kochane dziewczyny - dziękuję pięknie za miłe słowa i pochwał wiele dla moich "kawalerów". Dziękuję szczególnie za wsparcie jakie mi dajecie.
A ten rok chyba będę mogła nazwać rokiem łosia :) bo chłopaki podbiły niejedno serdusio:) Trójka już znalazła nowe ciepłe domki, pozostali dwaj grzecznie czekają na tą .. jedyną:).
Życzę wszystkim samych pięknych, radosnych i twórczo zakręconych dni .
Słodki obrazeczek i przez to cudowna okładka:)
OdpowiedzUsuńNo tak, kwintesencja męskości, totalna niezaradność hi, hi, hi
OdpowiedzUsuńOj jaka piękna , haft uroczy a okładeczki zazdroszcze z całego serca.
OdpowiedzUsuńO tak, każdy drobiazg potrafią wyolbrzymić, a nie daj Boże choroba 37,1 to już wysoka gorączka :) Śliczny hafcik :)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona okadką i samym hafcikiem. Mina chłopczyka - nie do podrobienia:-))))))))
OdpowiedzUsuńAle cudny hafcik. I okładka bardzo pomysłowa.
OdpowiedzUsuńŚliczny motyw ! Pięknie ci wyszedł ten haft na lnie - to dopiero trzeba wytrwałości i sokolego wzroku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
TEN CHŁOPIEC TO SAMA ROZKOSZ :)))
OdpowiedzUsuńLubię wszystkie Twoje wytwory. Każdy ma swój urok i zachwyca detalami. A chłopczyk jest uroczy:)
OdpowiedzUsuńPA!
Tomaszowa
chłoptyś sympatyczny, okładucha sama przyjemność, a z Tą inszą druga stroną wiadomo jak to jest...
OdpowiedzUsuńDziewczyny pozwólcie że zbiorowo podziękuję Wam za odwiedziny w moich progach i zostawione miłe komentarze:) Widzę, że " tych z Marsa" oceniamy podobnie:) i wszystkie spostrzeżenia są słuszne, poparte doświadczeniem:))))
OdpowiedzUsuńOkładkami " zaraziłam się na całego"- bardzo lubię je szyć choć wstyd przyznać - swojej jeszcze/już nie mam, gdyż ostatnio na kiermaszu pani ubłagała mnie bym z mojego kalendarza zdjęła i jej odstąpiła. - Szewc bez butów chodzi :) Cóż mam nadzieję, że wytrzymacie jeszcze kilka okładek- tym bardziej że szykuję się już do wiosennych kiermaszów. Buziolki przesyłam ogromniaste:)
I niech to "zarażenie na całego" trwa.Bo trudno o piękniejsze.No chyba że łosie:)))))A hafcik jest uroczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
Ach Ci mężczyźni...
OdpowiedzUsuńHafcik boski a minka chłopczyka rozbraja.
Przecież wszyscy to wiedzą, że panowie są bardziej problemowi ;-D
OdpowiedzUsuńOkładka jest super!
Pozdrawiam :-)
Wiadoooomo, facet!
OdpowiedzUsuńOkładka i odszyta znakomicie a hafcik bardzo zabawny i uroczy :) Nie spotkałam takiego. Czy to jeden z jakiejś serii? Może jest też dziewczynka...?