Najpierw siedzę cicho jak przysłowiowa mysz pod miotłą a teraz dzień za dniem wstawiam posty- ot natura kobieca, przewrotna , nieogarnięta:)
A tak zupełnie na poważnie chciałam od razu pokazać Wam moje szyjątka nim znów pojadę do Wisły. Tym razem mamy imprezę o nazwie Picnic Country - Wiślaczek i podejrzewam że jak co roku zjedzie się wielu miłośników tego gatunku. Sama z resztą do nich należę i przez kilka lat z rzędu bywałam z mężem i przyjaciółmi w Mrągowie, nim jeszcze Wisła i Ustroń zaczęły organizować je u siebie. Ustaliliśmy ze Stasiem że będziemy się zmieniać na straganie tak by każde z nas mogło posłuchać i popatrzeć na prezentujące się zespoły. Oj już nie mogę się doczekać - dwa dni country i to na żywo :)
Oki - teraz wracając do szyjątek.
Już jakiś czas temu zaczęłam serię materiałowych piórników. Bardzo je lubię bo wdzięcznie się je szyje, można je łatwo uprać by zawsze były czyściutkie, są kolorowe jak kredeczki które przechowują. Mają wiele kieszonek tak by każdy mógł uzupełnić je sobie jeszcze np o ołówek, pióro, nożyczki czy linijkę. Ot czego dusza zapragnie może tam zmieścić.
A teraz kilka foteczek i wracam do pracy :) a piórnik również zagości w Moim małym sklepiku. Zapraszam i dziękuję za odwiedziny w Kuferku. Życzę wszystkim miłego dnia i.... pewnie do zestukania niebawem :)
*
Cudowne i urocze szyjątka :)
OdpowiedzUsuńCudowności - taki organizer przydałby mi się na pędzle:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Rewelacja! Ale ja lubię wszystkie domkowe motywy, są takie wdzięczne:)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł :)
OdpowiedzUsuń