Obserwatorzy

wtorek, 20 sierpnia 2013

Jak ten czas szybko leci.

Jakubek w wersji żeńskiej
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego że   w sierpniu  zrobiłam tylko jeden wpis, a co gorsze w ogóle nie  miałam świadomości że było to tak dawno. 
Cóż cały czas pracuję- chyba nawet troszkę za dużo bo 5 dni w tygodniu szyję a  szóstego czy siódmego jeżdżę do Wisły  by sprzedać swoje prace.  Cały czas w lekkim stresie, bo na rozpoczęcie  działalności miałam jednak zbyt mało przygotowanych rzeczy i od TKB  na okrągło gonię czas. Staram się zrobić  jak najwięcej ciekawych prac ale same wiecie jak wolno to trwa gdy wykończenia robię w większości technikami ręcznymi. Mimo hafciarki i wypasionych 429 wzorów  w mojej nowej maszynie ja nadal sercem ( i ciałem :) )w ręcznych robótkach. Niestety  nadal praca ręczna bardziej mnie cieszy i bardziej podoba mi się jej efekt.
Wielu  przygotowanych na kiermasze prac już nie jestem w stanie Wam pokazać bo często kończę je przed samym pakowaniem i wyjazdem.  Tak samo było z Jakubkami które obiecałam obfocić. Tym razem zdążyłam zrobić jedną fotkę na straganie i już musiałam pakować gęś. Nie powiem że mnie to nie cieszy - wręcz przeciwnie tylko teraz się muszę rumienić  bo nie bardzo mam Wam czego pokazać.


 Otylki - zostały mi dwie sztuki więc przynajmniej je tu zaprezentuję :)













 i nowe myszki :)






Zapraszam Was również do mojego małego sklepiku   gdzie powolutku dodaję  artykuły.

 Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo, miło do nich wracać:)
 Pozdrawiam serdecznie i uciekam do pracy.
Papa :)

5 komentarzy:

  1. Jeżeli tylko taki powód będzie Twojego rumienienia się , to życzę Ci Kochana jak największych rumieńców:))))))
    A szyjątka oczywiście śliczniutkie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Ci Jutko serdecznie i gorąco pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Wszystko bym kupiła, gdybym tylko mogła! A gęś mnie powaliła, jestem zakochana bez pamięci w tym szyjątku!

    OdpowiedzUsuń
  3. A tłuściutki motylek jest uroczy ;)

    OdpowiedzUsuń