Jakubek w wersji żeńskiej |
Cóż cały czas pracuję- chyba nawet troszkę za dużo bo 5 dni w tygodniu szyję a szóstego czy siódmego jeżdżę do Wisły by sprzedać swoje prace. Cały czas w lekkim stresie, bo na rozpoczęcie działalności miałam jednak zbyt mało przygotowanych rzeczy i od TKB na okrągło gonię czas. Staram się zrobić jak najwięcej ciekawych prac ale same wiecie jak wolno to trwa gdy wykończenia robię w większości technikami ręcznymi. Mimo hafciarki i wypasionych 429 wzorów w mojej nowej maszynie ja nadal sercem ( i ciałem :) )w ręcznych robótkach. Niestety nadal praca ręczna bardziej mnie cieszy i bardziej podoba mi się jej efekt.
Wielu przygotowanych na kiermasze prac już nie jestem w stanie Wam pokazać bo często kończę je przed samym pakowaniem i wyjazdem. Tak samo było z Jakubkami które obiecałam obfocić. Tym razem zdążyłam zrobić jedną fotkę na straganie i już musiałam pakować gęś. Nie powiem że mnie to nie cieszy - wręcz przeciwnie tylko teraz się muszę rumienić bo nie bardzo mam Wam czego pokazać.
Otylki - zostały mi dwie sztuki więc przynajmniej je tu zaprezentuję :)
Dziękuję serdecznie za każde pozostawione słowo, miło do nich wracać:)
Pozdrawiam serdecznie i uciekam do pracy.
Papa :)
Jeżeli tylko taki powód będzie Twojego rumienienia się , to życzę Ci Kochana jak największych rumieńców:))))))
OdpowiedzUsuńA szyjątka oczywiście śliczniutkie.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje Ci Jutko serdecznie i gorąco pozdrawiam :)
UsuńWszystko bym kupiła, gdybym tylko mogła! A gęś mnie powaliła, jestem zakochana bez pamięci w tym szyjątku!
OdpowiedzUsuńMysie śliczniutkie:)
OdpowiedzUsuńA tłuściutki motylek jest uroczy ;)
OdpowiedzUsuń