Obserwatorzy

niedziela, 4 sierpnia 2013

Podusiowe domki

*
Od razu na wejściu muszę Wam kochane z całego serducha jeszcze raz podziękować za ogrom  pozytywnej energii która  płynie z wszystkich serdecznych komentarzy umieszczonych przez Was pod poprzednim postem. Każde słowo jest dla mnie niesłychanie ważne bo dodaje odwagi i utwierdza w przekonaniu że wybrałam właściwą drogę, że jesteście ze mna i trzymacie kciuki :) Buziolki dla Was.

*
 Pierwszy Tydzień Kultury Beskidzkiej mam już za sobą :) Bilans bardzo pozytywny bo przede wszystkim miałam przyjemność poznać osobiście  przesympatyczną  Bożenkę z blogu  Ogród Marii, jej partnera i oczywiście wspaniałą sowę Fridę. 

 Drugim pozytywem było zainteresowanie  moimi szyjątkami. W zasadzie z  9 -ciu dni imprezy stałam  na straganie raptem cztery, bo w pozostałe musiałam  szyć  by mieć czym wypełnić  stoisko.  Dzisiaj nie miałam już na tyle "towaru" by opłacało mi się stać około 12 godzin z czego  większość w ogromnym wprost   upale  dlatego zostałam w domciu i cieszę się  relaksem.  Poza sprzedażą mogłam w końcu nagadać się do woli z " bratnimi duszami "  tak samo kochającymi  szycie i rękodzieło jak ja, więc  czasami nawet żal było się rozstawać.

Kolejne miłe zaskoczenie  to fakt że młodzież zaczyna wracać do tradycji i  folkloru. Wspaniałe zespoły regionalne (z wielu państw) jakie się tam prezentowały to przede wszystkim młodzi pełni pasji ludzie,którzy  z dumą prezentują tradycje regionów z których się wywodzą.

Wszystko, a raczej prawie wszystko było dla mnie wspaniałe ekscytujące i odbierane  pozytywnie. Czasem tylko  ktoś stwierdził że  40 zł za konika robionego 3 godziny to " za drogo" , a syn  właśnie  w ręku trzymał zabawkę na baterię za 25 zł robiącą bańki mydlane - produkcji oczywiście -made in China....
 No troszkę  irytujące jest również i to że niektórzy  rodzice nie pamiętają podstawowej zasady- dziecko patrzy rączkami i tych raczek należy  pilnować tym bardziej gdy dopiero co  wyszły z buzi.... 
Dwie  rzeczy przywiozłam więc ubrudzone i muszę je zdemontować i prać.  Przynajmniej te dwie  w porę dostrzegłam i wycofałam. 
 No ale dość już tych wywodów-  te otwarte buzie i blask w małych oczkach na widok  misia, myszki czy innej zabawki  to wartość  bezcenna :)
 * Teraz muszę się troszkę pokajać bo ... nie zdążyłam obficić lwiej części  rzeczy które przygotowałam  i których .. już nie mam :)
Zatem z " nowości" jedynie  trzy domki podusie które mi zostały i dwa koniki morskie.  Teraz znów będę musiała się sprężyć więc od razu po skończeniu  udokumentuję aparatem  to że się wcale a wcale nie lenię :)

***
















 * Poduszeczki są bardzo milusie i mięciusie. Wykonane z bawełny ( biała z lnu),  wypełnione wkładem tapicerskim. Można wykorzystać je nie tylko jako dekorację lecz do spanka bo mierzą ca.25 cm szerokości i 35 wysokości.










***  
Koniki morskie-
zostały mi na dzień dzisiejszy dwie sztuki choć przygotowanych było około 20 sztuk. Część z nich  była  " dosłodzona"  termo dżetami na skrzydełkach  i te głównie zdobić będą pokoiki maluszków, te mniej słodziutkie pewnie zamieszkają w łazienkach. 
Szyłam je  pierwszy raz i muszę przyznać że bardzo wdzięczne są w wykonaniu. Pewnie więc zrobię jeszcze nie jedną sztukę.

***

 Uciekam teraz zgodnie z obietnicą nadrobić zaległości na Waszych blogach.
Życzę wszystkim pięknego, spokojnego tygodnia, pełnego pozytywnych wrażeń. Papa :)

8 komentarzy:

  1. Zarówno te śliczne poduszeczki jak i koniki przeurocze.Nie dziwi mnie ,że cieszą się powodzeniem.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. podusie domki - rewelacja! acz i konikom niczego nie brakuje!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie fajne, przytulniaste :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Te podusiowe domki, czy też domkowe podusie to strzał w dziesiątkę! Czy ktoś się im oprze?

    OdpowiedzUsuń