Obserwatorzy

środa, 21 lipca 2010

Anielinka w kolejnej odsłonie


Dzisiaj kolejna, ostatnia jak na razie anielinka. Postanowiłam przerzucić się na ślimaki i czarownice :). Właściwie rodzinka od dawna suszy mi głowę bym zrobiła sobie igielnik bo co jakiś czas nabijają się na igłę czy szpilkę która takiej ślepocie jak ja często gdzieś się zapodzieje. W zasadzie nigdy się tym specjalnie nie martwiłam bo mężuś działa na takowe narzędzia zbrodni jak magnes więc wiedziałam że prędzej czy później ale się nadzieje :)
No cóż, jako że powinnam od czasu do czasu przynajmniej stwarzać pozory bycia dobrą żonką ;) zatem decyzja zapadła- Tildo-ślimako-igielnik już powolutku powstaje.
Zatem- ósma anielinka doczekała się swojej sesji zdjęciowej i miejsca na blogu. Jest skromniutkim, ciepłym duszkiem domowego zacisza. Co prawda ziewaczek z niej , ale celowo pozbawiłam ją podusi by zbytnio nie kojarzyła się z sypialnią. Tak jest o wiele bardziej praktyczna i zależnie od potrzeb może być dobrym duszkiem w każdym domowym pomieszczeniu :) Mnie dzisiaj dodawała otuchy podczas burzy zakończonej gradobiciem. Nie wiem jak Wy ale ja mam już serdecznie dość tych ekstremalnych zjawisk pogodowych. Niby powinno się ochłodzić po takim laniu a tutaj nadal 35 stopni i ani listek nie drgnie. Oddychać też bardzo nie ma czym, a wszystko wkoło paruje jak wściekłe. Byle do wieczorka- mam nadzieję odrobinę chłodniejszego :)


Dziękuję ślicznie za komentarze :) Bardzo mi miło jeśli zechcecie wpaść tutaj na chwilkę i zostawić swój ślad :)

6 komentarzy:

  1. bardzo sympatyczne Tildowe anielinki! igielnik polecam! mój mąż tez się ucieszył jak sobie uszyłam i igły nie znajdują się w kanapie i podobnych miejscach :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ulinkop witam Cię serdecznie na moim blogu :) Widzę, że na igły itp wykorzystywałyśmy te same miejsca :) O tyle praktyczne było to rozwiązanie że nie przemieszczały się stale.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekne te anioleczki!!!!! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie tu u Ciebie
    wszystko mi sie podoba tildziątka poszeweczki fartuszki.
    Ale z checia bym ujżała cos masosolnego ;) Może jednak sie odważysz ?
    Pozdrawiam i będę zaglądać moge ?

    OdpowiedzUsuń
  5. A cóż to za pytanie - czy możesz? Zapraszam serdeczniaście :))). Jeśli zaś chodzi o masosolniaczki- teraz na tydzień wyjeżdżam z mężusiem na urlop, ale postanowiłam- po powrocie rozpocząć poważne próby z masą :). Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. A wiec będę zaglądać.I oczywiście zapraszam również do siebie.
    A co do masosolniaczków to mam nadzieje że sie pochwalisz tym co zrobisz
    Udanego wypoczynku i dobrej pogody życzę.

    OdpowiedzUsuń