Obserwatorzy

niedziela, 15 września 2013

W moim magicznym domu....

.. wszystko się zdarzyć może... Uwielbiam piosenki Hanny Banaszak-a Wy? 
A wracając do domku a raczej domków....hm można powiedzieć że  mam już całe osiedle. Zobaczcie same w Moim małym sklepiku. Chyba rzeczywiście troszkę mi odbiło bo motyw domu nie  opuszcza na zbyt długo moich projektów.  Tym razem to - zakładeczki do książeczki.:)
Rozwiązywanie krzyżówek i czytanie kryminałów to moja  następna pasja. Niejedną noc wraz z Panną Marple czy Herkulesem Poirot szukałam  bezdusznych  morderców grasujących po angielskich wsiach czy wielkopańskich posiadłościach. Zawsze w tych zmaganiach towarzyszyła mi zakładka- nie raz z resztą nieźle  poszarpana zębami gdy napięcie sięgało zenitu:)
Gdy byłam dzieckiem i literki skakały  mi przed oczyma jak szalone, mieszały się wpadając w różne  linijki tekstu  mama kupiła mi  pierwszą zakładkę. Pamiętam do dziś że na górze miała zawiązany czerwony  chwościk i całą wewnętrzną zawartość osłaniała przeźroczysta  plastikowa  osłonka która po bokach miała takie dziurki. Wyglądała jak  taśma filmowa. Eh świetnie się ją gryzło :)  Nim skończyłam ( czytając godzinę dziennie na głos) całą  bajkę " Włóczęgi Misia  Łazęgi" z osłonki zakładkowej pozostały wióry.
Po latach ( oj i to wielu , wielu ) na allegro kupiłam  Misia Łazęgę i przechowuję ją  dla przyszłych wnucząt jak skarb prawie :)
Później w szkole podstawowej na zajęciach praktycznych robiliśmy sami zakładki. Najpierw z tektury, potem  z  lnu a na koniec już jako nauczyciel  na zajęciach "świetlicy środowiskowej"   to ja uczyłam dzieci robić je tkane ręcznie. Muszę przyznać że chłopcy byli nie do pokonania w tym wyplataniu:) i to zarówno jeśli chodzi o  kolorystykę jak i perfekcyjność wykonania.
Dzisiaj pokazuję Wam  bawełniane z aplikacjami.
Kochane dziewczyny wybaczcie, ale jest   tych zdjęć od groma więc tutaj kilka,  a  wszystkie są w tym moim Małym sklepiku. :)







Naszywanie małych okienek  na tyle było nudne że  postanowiłam  umilić  sobie życie robiąc aplikacje kwiatów. Wyszły może takie jakieś  jak z  zaczarowanego ogrodu, lekko wynaturzone, nieproporcjonalne  w stosunku do  domków ale... wystarczy  spojrzeć na nie z innej perspektywy lub okiem dziecka i już  wszystko będzie ok :)))
 Uciekam teraz na spacerek, a Wam życzę miłego niedzielnego wieczoru, wspaniałego tygodnia i uśmiechu na co dzień.
Dziękuję za miłe komentarze i odwiedziny w moim kuferku.
Papa:)

16 komentarzy:

  1. Wow! Cała uliczka fantastyczna:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. zakładki rewelacja!
    Zachwyciły mnie i rozłożyły na łopatki dwie, pewnie by rozłożyły i na więcej, gdybym je tylko miała.
    Pozdrawiam cieplusio

    OdpowiedzUsuń
  3. Ulcia imienniczko, Ty to jesteś agentka ale taki power ma Twój wpis że chętnie bym zaraz usiadła do maszyny i szyła :) Buziaki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Te domki są genialne! Uleńko to Twój autorski pomysł? Jeśli się nie pogniewasz wykorzystam patent na nasze kiermasze świetlicowe,bo są zdecydowanie cudowne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Darsi będzie mi bardzo miło jeśli je wykorzystasz:) To dla mnie wyróżnienie:)

      Usuń
  5. Rewelacyjne! Cudnie kolorowe i wesołe :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ula, one są śliczne, jedne z ładniejszych zakładek jakie widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pięknie je wymyśliłaś - są takie kolorowe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. te kwiatki to strzał w 10 !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fantastyczne są te zakładeczki.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne domki a kwiatki wpasowały się wręcz idealnie!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję Wam kochane :) Tak nieskromnie powiem że gdy patrzę na te zbiorowe fotki to mam wrażenie że wróciło lato. Jednak kwiaty ożywiły bardzo całość. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jakie cudeńka ! Lektura książki musi być z takimi zakładkami naprawdę przyjemna.

    OdpowiedzUsuń